Akcja ta ma na celu uświadomić, jak duży sprzeciw budzi wśród społeczeństwa zakaz aborcji, ale również to, jak niebezpieczny może się on okazać. Jak piszą pomysłodawczynie akcji: „w krajach objętych całkowitym zakazem aborcji kobiety nie przestają stosować metod przerywania ciąży, wręcz przeciwnie, zdesperowane, pozbawione możliwości pomocy łapią się często niebezpiecznych i strasznych rozwiązań”. Jednym z nich jest druciany wieszak.
„Pomysł jest prosty, tani, dostępny. Wyślijmy pani premier wieszak na znak protestu przeciwko ustawie "obywatelskiej" zmierzającej do całkowitego zakazu aborcji.
W krajach objętych całkowitym zakazem aborcji kobiety nie przestają stosować metod przerywania ciąży, wręcz przeciwnie, zdesperowane, pozbawione możliwości pomocy łapią się często niebezpiecznych i strasznych rozwiązań. Druciany wieszak jest symbolem tego, do czego zmusza obywatelki zbyt restrykcyjne prawo. Obecnie obowiązująca ustawa antyaborcyjna i tak jest jedną z najostrzejszych w Europie. Gwarantuje absolutnie niezbędne minimum. Nowa ustawa chce zakazać nawet tych skrajnych przypadków - możliwości aborcji w obliczu zagrożenia życia i zdrowia matki, gwałtu i wad płodu. Zakazanie nawet tego minimum to już łamanie praw człowieka i zwykłe tortury. Wyraźmy sprzeciw przeciwko temu barbarzyńskiemu projektowi. Zasypmy panią premier narzędziami które być może przyjdzie nam stosować - drucianymi wieszakami, drutami, kombinerkami, szydłami, obcęgami itd.
Dlaczego wieszak?
Wieszak to takie najprostsze, najstraszniejsze narzędzie, którym "w podziemiu" dokonuje się aborcji. Najczęściej ze skutkiem śmiertelnym i dla kobiety.”
Prawo panujące w Polsce od 1993 r. uznawane jest w Europie za jedno z najbardziej restrykcyjnych. Dopuszcza przerwanie ciąży wyłącznie w trzech przypadkach: kiedy płód zagrożony jest chorobą lub upośledzeniem, kiedy ciąża zagraża życiu kobiety oraz kiedy jest wynikiem gwałtu lub przestępstwa.
Projekt organizacji pro-life, nazywanej obrońcami życia, znosi te ustępstwa. Złożyli oni projekt nowelizacji ustawy antyaborcyjnej. Jeśli w czasie trzech miesięcy poprze go 100 tys. osób, wejdzie pod obrady Sejmu najpóźniej w jesieni.
Źródło: facebook.com; natemat.pl; polityka.pl
Brak komentarzy