Słynna rodzina uchodźców, której zdjęcie obiegło świat, a jego autor Daniel Etter otrzymał nagrodę Pulitzera, postanowiła wrócić do Iraku. Nie spodobało jej się w Niemczech, bo „pieniędzy było za mało”, a „jedzenie było monotonne i podłe”.
Niemiecki Bild poinformował, że uchodźcy, którzy zostali sfotografowani na wyspie Kos, nie mogli znieść życia w obozie dla uchodźców.
Sześcioosobowa rodzina została ulokowana w obozie w Berlinie. Wcześniej odbyli długą podróż, za którą zapłacili około 6,5 tysiąca dolarów. Wraz z małżeństwem, do kraju przybyła czwórka dzieci.
– Nie chcieliśmy tkwić w ośrodku dla uchodźców. Myśleliśmy, że dostaniemy mieszkanie. Codziennie chodziłem do Lageso (red. Krajowy Urząd ds. Socjalnych), pokazywałem im słynne zdjęcie z plaży w Kos i pytałem o przydzielenie lokum, ale bezskutecznie. Nie mogliśmy już patrzeć na jedzenie w Spandau. Było podłe, a kazali nam jeszcze za nie płacić – przekonywał Majid (mężczyzna z fotografii) w rozmowie z Bildem.
Majid, który wcześniej mówił, że Angela Merkel jest dla niego jak matka po pobycie w Berlinie zmienił zdanie. spakował swoja rodzinę i wrócił do Iraku, mimo iż panuje tam wojna, a w Erbilu pracy brak.
- Przyjechaliśmy do Niemiec bo liczyliśmy na lepsze życie, a było dokładnie odwrotnie - twierdzi jego żona.
Źródło: bild.de, wpolityce.pl, pikio.pl
Brak komentarzy