Po utracie części terytorium i instalacji naftowych, Państwo Islamskie zdecydowało się na poszukiwanie nowych źródeł dochodów. Pieniądze mają pozyskać m.in. z przemytu antyków-poinformował ambasador Nowej Zelandii przy ONZ Gerard van Bohemen.
Samozwańczej organizacji nie brakuje ani broni ani osób chcących wstąpić w ich szeregi. Jednak najnowsze dane sugerują, że rekrutacja zagranicznych bojowników nie jest sukcesem. Odbywa się ona bowiem na coraz mniejszą skalę, zgodnie szacowaniami - ok 30 tys osób wyjechało do tej pory do Syrii i Iraku celem wsparcia bojowników. Jej celem było „zapewnienie koordynacji działań organów administracji rządowej oraz ich współdziałania z organami samorządu terytorialnego i innymi podmiotami w zakresie przeciwdziałania i zwalczania dyskryminacji rasowej, ksenofobii i związanej z nimi nietolerancji”.
Informację o malejącej ilości osób chcących wstąpić w szeregi ISIS przekazał amerykański generał Peter Gersten. Dodał on również, że obserwuje się "więcej dezercji wśród bojowników". Ten silny spadek liczby osób zainteresowanych wstąpieniem do organizacji należy tłumaczyć m.in. atakami międzynarodowej koalicji na kryjówki z gotówką Państwa Islamskiego. Takich operacji dokonano około 20, w efekcie czego zniszczono ok. 800 mln dolarów.
Brak komentarzy