Dzisiaj feministka kontynuowała medialną karierę w studio TVN24. Wygadywała jednak takie bzdury, że prowadzący Andrzej Morozowski... musiał przerwać program.
Anna Zawadzka to jedna z organizatorek niedzielnej ustawki z dziennikarzami, polegającej na ostentacyjnym opuszczeniu kościoła podczas mszy św. i odczytywania listu biskupów.
Swoją "spontaniczną" akcję feministki przeprowadziły, ale prowokacja została szybko zdemaskowana.
Dzisiaj Zawadzka pojawiła się w studio TVN24 w programie "Tak jest". Feministka nie pozwalała dojść do słowa ani księdzu, ani prowadzącemu. Przez kilka minut mówiła monolog nie zważając na pytania prowadzącego. Nagle, bez powodu zaczęła mówić o sztucznej palmie w Warszawie.
Wszelkie próby przerwania tego monologu okazały się nieskuteczne. Dlatego wyraźnie zirytowany i wzburzony Morozowski zdecydował się przerwać program.
Brak komentarzy