- Niemieckie służby popełniły duży błąd, uważając, że Państwo Islamskie nie wykorzysta napływu uchodźców do przerzucenia swoich zwolenników do Europy - przyznaje szef niemieckiego kontrwywiadu w wywiadzie dla "Welt am Sonntag"
- Myśleliśmy, że IS uzna ryzyko takiego manewru za zbyt duże. Teraz wiemy, że w przypadku IS musimy się jeszcze dużo nauczyć. Chociaż IS nie potrzebował umieszczać swoich ludzi pomiędzy uchodźcami, zrobił to, by zademonstrować swoją siłę - powiedział Maassen w rozmowie z dziennikarzami "Die Welt".
Jak zaznaczył szef Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV), 70 proc. uchodźców nie posiada ważnych paszportów:
- Obawiam się, że co prawda w naszych systemach ewidencyjnych mamy dane o niebezpiecznych osobach, lecz nie wiemy, że znajdują się one na naszym terytorium, ponieważ przyjechały, posługując się fałszywą tożsamością - stwierdził.
- IS chce dokonać zamachów przeciwko Niemcom i niemieckim interesom. Wezwania do takich zamachów pojawiają się w materiałach propagandowych. Miasta niemieckie wymieniane są obok innych metropolii jak Paryż, Londyn czy Bruksela - poinformował Maassen.
Maassen nie ma też wątpliwości, co do tego, że ISIS szykuje ataki w Niemczech. Mają to potwierdzać materiały propagandowe, w których niemieckie miasta są wymieniane obok tych, w których zamachy już przeprowadzono.
Źródło: kresy.pl, tvn24.pl, pikio.pl
Brak komentarzy