Odeszło już pięciu generałów. To prawie jedna czwarta pracowników tej rangi. „Czekają nas ćwiczenia Anakonda i szczyt NATO, a kapitanowie uciekają ze statków" - wiceszef MON Bartosz Kownacki komentuje te odejścia.
„Nie wyobrażam sobie, by Dowódca Generalny, generał Mirosław Różański, nie wiedział wcześniej o zamiarze dymisji swoich podwładnych. Myślę, że DG jest jakoś na to przygotowany i ma swoją wizję postępowania. Musimy pamiętać, że w wojsku jest kadencyjność – po trzech latach następuje zmiana. W ciągu 4-5 lat następuje wymiana wszystkich generałów w DGSZ. Jeśli jest to pięciu generałów, to nie jest to jakaś ogromna liczba, zakładając, że w tym roku już nikt inny nie odejdzie. Ale jeśli jest to dodatkowa liczba osób, nie licząc tych, którzy w tym roku i tak mieli odejść, to może to stać się problemem w zapewnieniu ciągłości. Gen. Różański jest dobrym dowódcą i mam nadzieję, że nie dał się tym zaskoczyć.” – tłumaczył generał Stanisław Koziej, były szef BBN.
Powodem serii dymisji wśród generałów być może jest protest przeciwko przepisom wprowadzonym przez Antoniego Macierewicza. Uprzedzał on, że wojskowi, którzy zaczęli służbę przed 1989 rokiem oraz ci, którzy kończyli studia w Związku Radzieckim, nie mogą spodziewać się kariery wojskowej. Ma się również zmienić system doboru personelu na najwyższe stanowiska w armii.
„Armia i wizerunek Polski to jest rzecz ważniejsza niż nawet oceny polityczne. Ja wiem, ze mamy ćwiczenia Anakonda, że mamy szczyt NATO w Warszawie, a tu mamy dowódców czy kapitanów statków, którzy uciekają z tychże statków, które płyną chociażby do ćwiczeń Anakonda” - informował wiceminister Kownacki. Zaniepokoił go jednak sposób, w jaki MON dowiedział się o dymisjach generałów – „Żołnierze komunikują się ze swoimi przełożonymi za pośrednictwem mediów. Wydaje mi się, że daje to jak najgorsze świadectwo o tych żołnierzach, bo minister dzisiaj jest taki, jutro inny, armia pozostaje i pewne zasady powinny tam funkcjonować.”
„Będziemy analizować tę kwestię i będziemy wnioskować o pełną informację, bo to jest bardzo niedobra wiadomość dla sił zbrojnych i dla naszego kraju w ogóle” – komentował Czesław Mroczek, były wiceszef MON, wiceprzewodniczący sejmowej komisji obrony. Według niego generałowie, którzy teraz odeszli, mogą sprawować służbę dla kraju jeszcze przez kilka lat. Oficerowie rozpoczynający pracę przed 1990 rokiem są najbardziej doświadczeni i przygotowani na obejmowanie wysokich stanowisk. Aktualne kierownictwo MON tworzy jednak nieufność wobec kadry wojskowej, dlatego też nie powinno nas dziwić, że generałowie postanowili odejść.
Taki obrót spraw jest również zdziwieniem dla Michała Jacha, przewodniczącego sejmowej komisji obrony – „Myślę, że otrzymamy informację na najbliższym posiedzeniu, które mamy w środę. To jest przecież w zakresie kompetencji komisji. Jeżeli pięciu generałów odchodzi, nie jest to spotykane zjawisko”. Mniema on, że podczas środowych obrad ten temat zostanie poruszony, czy to przez samego ministra czy jego przedstawicieli.
Jach pytany czy dymisje generałów to demonstracja, odpowiedział: „Co innego, gdyby oni składali te dymisje - powiedzmy - w ciągu miesiąca czy w jakimś innym czasie. Odbieram to jako demonstrację, to nie przystoi oficerom. Nawet jeżeli się nie zgadzają z czymś, to są procedury w siłach zbrojnych, a ten sposób powoduje zupełnie zbędne komentarze. (…)Nie brakuje w siłach zbrojnych zdolnych oficerów, którzy mogą pełnić bardzo odpowiedzialne funkcje.”
Zupełnie inne podejście do tematu ma Marek Jakubiak, wiceprzewodniczący komisji: „Ja bym się tak bardzo nie przejmował”. Twierdzi, że mamy sporo generałów, a za mało żołnierzy. „Jeżeli chodzi o komisję obrony narodowej, oczywiście będziemy na ten temat rozmawiać, natomiast to nie jest żadna tragedia. Nie widzę takiego powodu, żeby się denerwować tym faktem. (…)Jeżeli zmiana na stanowisku ministra jest powodem, dla którego generał odchodzi z armii, to znaczy, że on był w armii przez przypadek” – dodał poseł Kukiz’15.
Jak widać komentarzy do zaistniałej sytuacji jest wiele. Póki co tylko szef BBN Paweł Soloch nie chciał podzielić się swoim zdaniem: „Jest kilku generałów, którzy złożyli dymisję. Tyle mogę powiedzieć.”
Źródło: PAP, TVN24, Rzeczpospolita
„Nie wyobrażam sobie, by Dowódca Generalny, generał Mirosław Różański, nie wiedział wcześniej o zamiarze dymisji swoich podwładnych. Myślę, że DG jest jakoś na to przygotowany i ma swoją wizję postępowania. Musimy pamiętać, że w wojsku jest kadencyjność – po trzech latach następuje zmiana. W ciągu 4-5 lat następuje wymiana wszystkich generałów w DGSZ. Jeśli jest to pięciu generałów, to nie jest to jakaś ogromna liczba, zakładając, że w tym roku już nikt inny nie odejdzie. Ale jeśli jest to dodatkowa liczba osób, nie licząc tych, którzy w tym roku i tak mieli odejść, to może to stać się problemem w zapewnieniu ciągłości. Gen. Różański jest dobrym dowódcą i mam nadzieję, że nie dał się tym zaskoczyć.” – tłumaczył generał Stanisław Koziej, były szef BBN.
Powodem serii dymisji wśród generałów być może jest protest przeciwko przepisom wprowadzonym przez Antoniego Macierewicza. Uprzedzał on, że wojskowi, którzy zaczęli służbę przed 1989 rokiem oraz ci, którzy kończyli studia w Związku Radzieckim, nie mogą spodziewać się kariery wojskowej. Ma się również zmienić system doboru personelu na najwyższe stanowiska w armii.
„Armia i wizerunek Polski to jest rzecz ważniejsza niż nawet oceny polityczne. Ja wiem, ze mamy ćwiczenia Anakonda, że mamy szczyt NATO w Warszawie, a tu mamy dowódców czy kapitanów statków, którzy uciekają z tychże statków, które płyną chociażby do ćwiczeń Anakonda” - informował wiceminister Kownacki. Zaniepokoił go jednak sposób, w jaki MON dowiedział się o dymisjach generałów – „Żołnierze komunikują się ze swoimi przełożonymi za pośrednictwem mediów. Wydaje mi się, że daje to jak najgorsze świadectwo o tych żołnierzach, bo minister dzisiaj jest taki, jutro inny, armia pozostaje i pewne zasady powinny tam funkcjonować.”
„Będziemy analizować tę kwestię i będziemy wnioskować o pełną informację, bo to jest bardzo niedobra wiadomość dla sił zbrojnych i dla naszego kraju w ogóle” – komentował Czesław Mroczek, były wiceszef MON, wiceprzewodniczący sejmowej komisji obrony. Według niego generałowie, którzy teraz odeszli, mogą sprawować służbę dla kraju jeszcze przez kilka lat. Oficerowie rozpoczynający pracę przed 1990 rokiem są najbardziej doświadczeni i przygotowani na obejmowanie wysokich stanowisk. Aktualne kierownictwo MON tworzy jednak nieufność wobec kadry wojskowej, dlatego też nie powinno nas dziwić, że generałowie postanowili odejść.
Taki obrót spraw jest również zdziwieniem dla Michała Jacha, przewodniczącego sejmowej komisji obrony – „Myślę, że otrzymamy informację na najbliższym posiedzeniu, które mamy w środę. To jest przecież w zakresie kompetencji komisji. Jeżeli pięciu generałów odchodzi, nie jest to spotykane zjawisko”. Mniema on, że podczas środowych obrad ten temat zostanie poruszony, czy to przez samego ministra czy jego przedstawicieli.
Jach pytany czy dymisje generałów to demonstracja, odpowiedział: „Co innego, gdyby oni składali te dymisje - powiedzmy - w ciągu miesiąca czy w jakimś innym czasie. Odbieram to jako demonstrację, to nie przystoi oficerom. Nawet jeżeli się nie zgadzają z czymś, to są procedury w siłach zbrojnych, a ten sposób powoduje zupełnie zbędne komentarze. (…)Nie brakuje w siłach zbrojnych zdolnych oficerów, którzy mogą pełnić bardzo odpowiedzialne funkcje.”
Zupełnie inne podejście do tematu ma Marek Jakubiak, wiceprzewodniczący komisji: „Ja bym się tak bardzo nie przejmował”. Twierdzi, że mamy sporo generałów, a za mało żołnierzy. „Jeżeli chodzi o komisję obrony narodowej, oczywiście będziemy na ten temat rozmawiać, natomiast to nie jest żadna tragedia. Nie widzę takiego powodu, żeby się denerwować tym faktem. (…)Jeżeli zmiana na stanowisku ministra jest powodem, dla którego generał odchodzi z armii, to znaczy, że on był w armii przez przypadek” – dodał poseł Kukiz’15.
Jak widać komentarzy do zaistniałej sytuacji jest wiele. Póki co tylko szef BBN Paweł Soloch nie chciał podzielić się swoim zdaniem: „Jest kilku generałów, którzy złożyli dymisję. Tyle mogę powiedzieć.”
Brak komentarzy