Czytaj więcej...


» » Lech Kowalski o "szafie Kiszczaka": IPN boi się tego, co przejął

Lech Kowalski o "szafie Kiszczaka": IPN boi się tego, co przejął

– Podczas mojej pracy zauważyłem jedną prawidłowość. Ludzie, do których trafiałem, nigdy nie posiadali teczek dotyczących swojej przeszłości, ale usytuowanych oczko wyżej ich przełożonych – podkreślił Kowalski, dodając, że pion prokuratorski Instytutu Pamięci Narodowej "nie robi nic", by je odzyskać.  
– Oczywiście wszyscy oczekujemy od IPN szybkiej publikacji tych dokumentów – oświadczył z kolei Adam Borowski, działacz opozycji antykomunistycznej. – One (dokumenty - red.) były wszędzie i we wszystkich generalskich domach należało przeprowadzić rewizję. Podejrzewam, że te teczki zostaną wkrótce poupychane gdzieś po innych mieszkaniach rodzinnych. Teraz stało się jasne, że archiwa znajdują się nie tylko w ich domach, ale również w Moskwie – dodał.
Według Kowalskiego potrzebna jest presja społeczeństwa.: – Oni się boją tego, co przejęli i nie wiedzą, co zrobić. Prezes Łukasz Kamiński jest tuż przed wyborami kierownictwa Instytutu, dlatego ta sprawa nie jest mu na rękę. Poziom prokuratury w IPN jest taki, że jak próbowano postawić zarzuty gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu, to po 20 minutach spotkania z jednym z prokuratorów IPN wiedziałem, że w konfrontacji z Jaruzelskim ten człowiek zostanie zwyczajnie połknięty – podkreślił.
Zdaniem Borowskiego, presja społeczna na IPN będzie w tej sprawie ogromna. – Po tym, co Wałęsa zrobił ws. debaty dotyczącej swojej przeszłości, instytut może chcieć się wykazać – zaznaczył. W ocenie Kowalskiego, posiadana przez IPN teczka TW "Bolka" wystarczy, by pogrążyć byłego prezydenta. – Teraz mają już wszystko – dodał.
Żródło: Telewizja Republika




Dołącz do redakcji!





Brak komentarzy

Zostaw komentarz